W związku z kradzieżą ponad 237 tys zł w okresie 2004-2013 przez Ewę K , księgową - kierownika Działu Finansowo-Księgowego Towarzystwa Budownictwa Społecznego – Administratora Budynków Komunalnych w Jaśle, ul.Kochanowskiego 3 "na szkodę poszczególnych Wspólnot Mieszkaniowych" i wydaniem prawomocnego wyroku przez Sąd Okręgowy w Krośnie w dniu 5 grudnia 2014 r na karę 2 lat pozbawienia wolności i zwrot zawłaszczonej kwoty, zwracają się z prośbą do Pana Burmistrza Miasta Jasła Ryszarda Pabiana o natychmiastowe odwołanie Prezesa Zarządu Leszka Kmiecika w zwiazku z niedopełnieniem przez niego funkcji nadzorującej i kontrolnej w stosunku do gł.księgowej i spowodowanie kontroli Najwyższej Izby Kontroli w tej spółce miasta Jasła.
Nie mamy już żadnego zaufania do Prezesa Leszka Kmiecika i nie stanowi on właściwej ochrony faktyczno-prawnej Wspólnot Mieszkaniowych.
Szczegółowo co dot. Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul.Metzgera 10 w Jaśle zarzucają Panu Prezesowi m.in co następuję:
1)projekt budowy łącznika-drogi ul.Baczyńskiego-Staszica, przez podwórko pod oknami ul. Metzgera 10 w Jaśle...nie informował wogóle właścicieli tej Wspólnoty Mieszkaniowej o zamiarach tej budowy..a wręcz ukrywał to wspólnie z byłym Burmistrzem Miasta Jasła Czerneckim..ostatecznie projekt został wycofany,
2)Teraz bez żadnego rachunku ekonomicznego i przedstawienia wszystkim właścicielom tego bloku na tablicy ogłoszeń lub dostarczenie do mieszkań usiłuje się wmówić o potrzebie podłączenia ciepła do tego bloku z zespołu szkół ul.Staszica 30 za kwotę tylko 50 - 60 tys zł i koszty miesięczne komputerowego zarządzania ciepłem ze szkoły do tego bloku na koszt tej wspólnoty..a istniejąca nitka ciepłownicza ,w tym wymiennik za wieżowcami spełnia wymogi techniczne i jest cały czas sprawny ...
Ponadto w każdym sezonie grzewczym, jak i obecnym nasiliły się zjawiska zapowietrzenia kaloryferów na III i IV piętrze , co bardzo zastanawia co jest tego przyczyną , a może jest to "brak wypełniana podstawowych zadań utrzymania tego wymiennika w ruchu ciągłym przez
PKP Sekcję Utrzymania i Administracji Budynków Mieszkalnych w Zagórzu - Wymiennikownia Ciepła w Jaśle."
Jak wynika z informacji, to w najbliższym czasie PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami rondo Mogilskie 1 w Krakowie jak i ABK przez podjęcie czy też zaniechania różnych decyzji właściciele tego bloku będą zmuszeni do budowy tego wymiennika z przyłączeniem do szkoły zawodowej , a tym samym będą uszczuplone finanse bloku i da się pracę firmom wykonującym ten przyłącz.
Tak się dba o interesy Wspólnot Mieszkaniowych...
Zorientowani prawnie mieszkańcy wypowiadają sie ..."proszę sobie sprawdzić u siebie Wspólnoty Mieszkaniowe administrowane przez ABK Jasło ul.Kochanowskiego 3 jak są zarządzane..nie ma często zebrań,dyskusji, zapoznawanie się z projektami i podejmowanie stosownych uchwał..tylko zbiera się podpisy w drzwiach i tak zapewnia się większość niezgodnie z art. 23 i 32 Ustawy o Własności Lokali z dnia 24 czerwca 1994 r. i o Wspólnotach Mieszkaniowych..."
"Autor/rzy bloga wyraża/ją tylko sprawdzone opinie-komentarze mieszkańców miasta Jasła"
Jako właściciel wyodrębnionego prawnie mieszkania powinieneś
znać prawo, które dotyczy TWOJEGO funkcjonowania we
wspólnocie mieszkaniowej. Bez tego jesteś skazany na
status ,,lokatora'' gorszej kategorii. Dlaczego? Ponieważ nie potrafisz
zadbać o swoje prawa, a TWOJE wystąpienie na zebraniu wspólnoty
mieszkaniowej lub publicznie może wywołać zażenowanie innych osób.
Nie dać się rozgrywać z zewnątrz przez nikogo..
W świetle powyższych faktów bardzo bulwersuje właścicieli tej Wspólnoty wyjaśnienia Ewy K. przed Sądem Okręgowym w Krośnie cytuję:
żródło: http://supernowosci24.pl/ksiegowa-z-miejskiej-spolki-ukradla-237-tys-zl
Kradła, choć nie miała problemów finansowych
"Zdawałam sobie sprawę, że ten proceder prędzej czy później wyjdzie na jaw, jednak nie jestem w stanie wytłumaczyć, dlaczego to zrobiłam. Po prostu nie potrafiłam nad tym zapanować – wyznała szczerze Ewa K. – Pieniądze zabrane z TBS przeznaczałam na bieżące wydatki – mówiła oskarżona. Sędzia Wiesław Ruszała odczytał protokół z przesłuchania K., w którym ta wyjaśniała, że: „Zdarzało się, że nie tylko pieniądze pobierane osobiście zabierałam, ale też te wybierane przez innych pracowników spółki sobie przywłaszczałam. Nie robiłam z tego zapisów. Nikt w firmie nie sprawdzał mojej pracy. Mam syna, a dochód mój i męża wystarczał na bieżące potrzeby. Nigdy nie mieliśmy poważnych problemów finansowych”.
Jak proceder wyszedł na jaw?
Główną księgową zaniepokoił przelew. – Dostrzegłam nieprawidłowości. Udałam się do banku, sprawdziłam wyciągi i okazało się, że są przelewy na osobiste konto Ewy K. Wtedy już nie miałam wątpliwości, że pieniądze zostały wyprowadzone ze spółki. Opowiedziałam prezesowi o tym, co odkryłam – zeznała świadek Lucyna M. (47 l.) z wykształcenia mgr ekonomii, kuzynka Ewy K. – Gdy się o tym procederze dowiedziałem, to byłem w szoku – mówił Leszek Kmiecik (57 l.), prezes TBS ABK w Jaśle. – Od razu nie było wiadomo, ile konkretnie pieniędzy wyprowadzono z firmy. Początkowo podawano kwotę ok. 60 tys. zł. Gdy dostawaliśmy kolejne partie dokumentów z banku kwota się zwiększała – mówił.
Główną księgową zaniepokoił przelew. – Dostrzegłam nieprawidłowości. Udałam się do banku, sprawdziłam wyciągi i okazało się, że są przelewy na osobiste konto Ewy K. Wtedy już nie miałam wątpliwości, że pieniądze zostały wyprowadzone ze spółki. Opowiedziałam prezesowi o tym, co odkryłam – zeznała świadek Lucyna M. (47 l.) z wykształcenia mgr ekonomii, kuzynka Ewy K. – Gdy się o tym procederze dowiedziałem, to byłem w szoku – mówił Leszek Kmiecik (57 l.), prezes TBS ABK w Jaśle. – Od razu nie było wiadomo, ile konkretnie pieniędzy wyprowadzono z firmy. Początkowo podawano kwotę ok. 60 tys. zł. Gdy dostawaliśmy kolejne partie dokumentów z banku kwota się zwiększała – mówił.
Była pracoholiczką, wzbudzała zaufanie
- Jak to możliwe, że przez wiele lat nikt nie zauważył, że te pieniądze wyciekły? – pytał sędzia. – Nasza spółka jest jak rodzina, jeden pracownik drugiemu wierzył. Jeżeli ktoś robi przelewy, to nie powinien księgować, wtedy nie doszłoby do czegoś takiego – odpowiedział prezes. – Ewa K. była przyjazną, chętną do pomocy osobą, sprawiała wrażenie pracoholiczki, przychodziła do pracy zawsze jako pierwsza, była sumienna i obowiązkowa – dodał. – Oskarżoną traktowałam jak najlepszą przyjaciółkę, była człowiekiem bardzo pobożnym, każdy z nas ufał jej bezgranicznie – mówiła ze łzami w oczach 47-latka.
- Jak to możliwe, że przez wiele lat nikt nie zauważył, że te pieniądze wyciekły? – pytał sędzia. – Nasza spółka jest jak rodzina, jeden pracownik drugiemu wierzył. Jeżeli ktoś robi przelewy, to nie powinien księgować, wtedy nie doszłoby do czegoś takiego – odpowiedział prezes. – Ewa K. była przyjazną, chętną do pomocy osobą, sprawiała wrażenie pracoholiczki, przychodziła do pracy zawsze jako pierwsza, była sumienna i obowiązkowa – dodał. – Oskarżoną traktowałam jak najlepszą przyjaciółkę, była człowiekiem bardzo pobożnym, każdy z nas ufał jej bezgranicznie – mówiła ze łzami w oczach 47-latka.
Zdjęcie nr 1 - Pismo umieszczone w trzech klatkach schodowych w ubiegłym tygodniu informujące jakie zarzuty mają mieszkańcy do pełniącego obowiązki prezesa zarządu i reprezentowania ich interesów w stosunku do ABK w Jaśle.
Zdjęcie nr 2 - Siedziba Towarzystwa Budownictwa Społecznego – Administratora Budynków Komunalnych w Jaśle, ul.Kochanowskiego 3
Zdjęcie nr 3 - Oskarżona Ewa K. księgowa - kierownik Działu Finansowo-Księgowego na sali rozpraw Sądu Okręgowego w Krośnie.
